Szczęśliwa Rodzina istnieje tylko w Miłości💞Bożej✝️!
Ewangelia z dn.03.10.2021.
Mk 10, 2–16.
Faryzeusze przystąpili do Jezusa, a chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę.
Odpowiadając, zapytał ich: «Co wam przykazał Mojżesz?»
Oni rzekli: „Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić”
Wówczas Jezus rzekł do nich: «Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie.
Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwojgiem, lecz jednym ciałem.
Co więc Bóg złączył, tego niech człowiek nie rozdziela»
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to.
Powiedział im: «Kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia względem niej cudzołóstwo.
I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo».
Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego.
A Jezus, widząc to, oburzył się i rzekł do nich: «Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże!
Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego»
I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
SŁODKIE BRZEMIĘ MAŁŻEŃSTWA
Na podst. wpisu:
https://blogownia.stacja7.pl/nowe-zycie-czy-wspolzycie/
*****************************************
Jezus przekonuje nas, że–jako chrześcijanie–jesteśmy w specjalnej relacji z Bogiem. Nie jest ona łatwa. W zderzeniu z "wymaganiami", jakie stawia przed nami świętość Boga, ale przede wszystkim Jego MIŁOŚĆ–jako nowotestamentowi bracia i siostry–musimy sobie stawiać pewne zadania do wykonania. Rzecz jasna własnymi siłami nie jesteśmy w stanie im podołać...
Przez nasze własne słabości i grzechy jesteśmy często daleko od Pana Boga. Jednak On musi od nas wymagać–tym bardziej, im bardziej nas kocha–a Bóg kocha nas...nieskończenie.
Jednak–choć Stwórca w pewien sposób nas wychowuje–jednocześnie uczy nas czerpać z bliskiej relacji z Nim siłę do tego, co wykracza ponad nasze własne siły...
Wydaje się nam, że w naszych ludzkich relacjach(małżeńskich) jesteśmy jednak skazani na samych siebie. Nie dostrzegamy wpływu Najwyższego na nasze stosunki i nierzadko zapominamy o obecności naszego Dobrego Ojca we wszystkich sprawach, dotyczących naszego szarego codziennego życia. Ale On jest obecny i przez Swojego Syna nieustannie pochyla się nad każdym z nas w dzień i w nocy, a Duch Święty udziela nam rad i wskazówek jak zaradzić problemom wydawałoby się nie do rozwiązania...
Aczkolwiek–w powierzaniu samych siebie z osobna, które jest warunkiem otrzymania powyższych darów–musimy brać pod uwagę współmałżonka, który czasem jest zbuntowany nie tylko wobec nas, ale i Boga. Nikt nie jest idealny. Idealne małżeństwa też nie istnieją. Jednak nawet związki pozamałżeńskie(pozasakramentalne) też mogą być udane—jeśli widać w nich iskrę Bożą i dążenie do świętości. Pan Bóg nikogo nie przekreśla. My chrześcijanie uważamy się niejednokrotnie za „lepszych”(bardziej godnych miłości Boga) i potępiamy tych, którzy z różnych przyczyn jak gdyby nie otrzymali błogosławieństwa Bożego w swoim związku. Tę «werdykty» są krzywdzące dla wielu związków(oczywiście przeciwnych płci), które borykają się z kłopotami po odejściu poprzednich partnerów. W to wszystko MUSI wejść jednak łaska Boża, bo konflikty–wynikające z opinii publicznej–mogą rozdzielić nawet kochające się małżeństwo, które stara się być blisko Boga, a nie ślubowało w kościele.
Można czasem odnieść wrażenie, że Ci którzy tak bardzo się "kochają" robią to...«na pokaz». Dotyczy to nawet małżonków, którzy są skonfliktowani—ale systematycznie chodzą do kościoła i to razem. Robią to dla "świętego spokoju", bo przecież...co inni powiedzą. Jednak–pomimo, że jest pozytywne, iż swoje „brudy piorą w domu”–nie załatwia to sprawy w oczach Boga... Pan Bóg dobrze widzi i "bez okularów" zagląda do alkowy współmałżonków. A tu co!? Rozdzielność życia pełną gębą...Swoista «intercyza» oraz embargo na wzajemną pomoc—zamiast służebnej postawy i troski o drugiego–w końcu najbliższego nam–człowieka. Na przykład: "nie posprzątam twojego bałaganu, nie ugotuję dla ciebie, nie umyję twoich naczyń, nie wyprowadzę twojego psa—bo przecież to jest twoje mieszkanie(Twój pokój), to Ty jadasz te posiłki(osobno), to Twój pupilek(ja nie chciałem psa)" itp. Najgorsze, jak partner uzna, że: "mam swoje łóżko i tylko tam(oddzielnie) będę spał, bo Ty nie zasługujesz na wspólne łoże". Ręce opadają...
Wszystkie "pola minowe" potrzebują dobrych "saperów". A małżeństwo jest pełne «nierozbrojonych pocisków», które bardzo często leżą sobie pomiędzy małżonkami od lat...Czyż nie jest „rozbrajające” jak partner podejdzie do nas z przebaczeniem i zapomni nam doznanych krzywd(nawet bolesnych). Dlaczego więc i ja nie miałbym tego zrobić? Przecież te «niewybuchy» są zagrożeniem dla obu stron!
Chrystus jest najlepszym «Saperem», który ZAWSZE oczyszcza nasze rany, pozbawiając je "infekcji". Nie żadne "szczepionki", które nam serwują–czyli porady psychologów i innych uzdrowicieli–nie zorientowanych na Boga.
Z Nim i przez Niego „niemożliwe” staje się możliwym. Pan Jezus powiedział, że Jego Rodziną są ci, którzy wypełniają wolę Jego Ojca i idą za Nim, niosąc Krzyż...Ale Bóg pomaga nam także przez wspólnotę z braćmi i siostrami w wierze–bardzo potrzebną każdemu chrześcijaninowi–wspólnotę z tymi, którzy słuchają słów Bożych i je wypełniają. Oni są naszymi braćmi i siostrami w Chrystusie, naszą «Duchową Rodziną», która istnieje na wieczność🈂️
Komentarze
Prześlij komentarz