Prawda zawsze zwycięża
Ewangelia z dn.16.10.2021.
Łk 12, 8–12.
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Kto się przyzna do Mnie wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych.
Każdemu, kto powie jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone.
Kiedy was ciągać będą po synagogach, urzędach i władzach, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się bronić lub co mówić, bo Duch Święty pouczy was w tej właśnie godzinie, co należy powiedzieć».
NIEWYBACZALNA POSTAWA
Rozważanie dzisiejszej Ewangelii rozpocznę od jej środkowego fragmentu, czyli Słów Jezusa o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, który–jako wyjątkowo ciężki–może nie zostać nam odpuszczony.
Na początek zacytuję Słowa Jezusa: «Każdemu, kto powie jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone».
Jest to jedno z najbardziej tajemniczych i mocnych stwierdzeń Jezusa skierowanych do ludzi. Pokazuje stanowczość Stwórcy w stosunku do tych, którzy odrzucają Boga w pełni świadomie i dobrowolnie, ukazując swoim życiem sprzeciw wobec Niego... To stwierdzenie odnosiło się w pierwszej kolejności do faryzeuszy i było ono ostrzeżeniem dla tych wszystkich, którzy chcieliby kroczyć ich drogą(również uczniów). "Grzech faryzeuszy"(tak też potocznie nazywa się grzech przeciwko Duchowi Św.) jest złem uznanym przez Boga za nieodpuszczalne. W praktyce można go określić, jako przypisywanie sobie władzy większej od tej, jaką ma Pan Bóg. To dążenie do partycypowania w przywilejach dostępnych tylko Bogu. To zadufanie w sobie i stawianie siebie ponad Boga. I tutaj Jezus mówi wyraźnie: jeśli ktoś to zrobi, nikt–nawet Bóg–tego nie wybaczy i mamy poważny problem.
Pewnie można się teraz zastanawiać, skąd ta stanowczość. Weźmy sobie pod uwagę jeden z takich grzechów, jakim jest zadufanie w miłosierdzie Boże. Znane są takie przypadki, iż człowiek sam ostentacyjnie deklaruje, że on teraz "ma gdzieś" Pana Boga i Jego przykazania—więc nie widzi potrzeby odmawiania sobie wielu rzeczy "zakazanych" tylko dlatego, że Pan Bóg obwarował to klauzulą grzechu... Bez skrępowania oświadcza, iż jak sobie już "poużywa"—to pójdzie do spowiedzi, wyzna swoje grzechy księdzu i otrzyma rozgrzeszenie. I teoretycznie jest to możliwe, gdyby nie jeden "malutki" szczegół—Bóg już wie, iż człowiek ma taki plan... Dramatem takiego człowieka jest to, że jemu się wydaje, iż jest ponad Bogiem, że jest w stanie narzucić Mu swoją wolę—całkowicie ignorując Jego wolę. Jest to swoisty faryzeizm, który swoją wymową bluźni Bogu: „To ja, a nie Pan Bóg będzie decydował—kiedy dostąpię Bożego miłosierdzia. Nie ważne, że ja świadomie i dobrowolnie grzeszę—Bóg ma mi wybaczyć”. A w takich sytuacjach Bóg nie przebacza... I wielu ludzi może się przekonać, że fałszywy żal za grzechy, wymuszone wiekiem lub bliskością śmierci postanowienie poprawy—nic człowiekowi już nie pomogą...
To właśnie Duch Święty jest obecny w tych, co w Niego wierzą i podpowiada nam, co mamy robić, co mamy mówić, co mamy pisać, co powinniśmy uczynić, abyśmy mogli dostąpić Życia w Niebie.
Jeśli ktoś uznaje, że Duch Święty może sobie "gadać"–ale to człowiek wie lepiej, co ma robić od Boga–to dlaczego ja, albo Ty, mamy się przejmować tym(dziwić się temu), iż wybrawszy fałsz odrzucamy świadomie i dobrowolnie Prawdę? Takie są czasami decyzje człowieka, że dokonuje wyboru generalnego, jakim jest wybór zła i jest to wybór ostateczny—chociaż do chwili sądu ostatecznego pozostało wiele lat życia.
Ponieważ niezmiernie trudno popełnić grzech przeciwko Duchowi Świętemu, więc nie trzeba tak naprawdę przejmować się tym, iż taki grzech istnieje. Kwestia rozliczeń grzesznika z Bogiem nie jest naszą domeną. Niewykluczone, iż nieskończone Miłosierdzie Boże jest w stanie przekroczyć i tę barierę jaką jest pycha człowieka i wywyższanie się ponad Boga. Ale na dzień dzisiejszy wiemy jedno—czymś większym niż bluźnierstwo wobec Boga jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu, czyli grzech wyboru generalnego, odrzucającego Boga w sposób jednoznaczny, stawiającego wolę człowieka ponad wolę Boga.
Jest faktem, że piekło istnieje(choć niektórzy i w to nie wierzą)—przecież Jezus by nas nie okłamał, gdyby ono nie istniało. My sami mamy wolę ułomną, słabą i często upadamy w naszej walce ze słabościami i pokusami... Jeśli to dostrzegamy—to i Bóg to dostrzega! Więc jeśli to widzimy—to nic nam nie grozi. Groźna jest taka sytuacja, kiedy człowiek własną ułomność i grzeszność uważa za zaletę i rzecz, wobec której sam Bóg musi się ugiąć...
Dla grupy złych aniołów skończyło się to fatalnie, nie żałowali jednak swego wyboru i stanęli przed Bogiem "nadzy". Zostali utrąceni przez Stwórcę, stając się diabłami walczącymi o ludzkie dusze.
Ta "zaraza" może stać się również udziałem współczesnego człowieka, który też może chcieć stanąć ponad Bogiem. Koronując ją–a nie Jezusa Chrystusa–zamykamy sobie bramy Nieba! Bo jak Bóg może odpuścić to człowiekowi—skoro nie odpuścił tego diabłu!?
Baczmy też komu służymy: Bogu, czy "mamonie"(układom). W imię "wyższego dobra" i pod pozorem uszczęśliwiania(doczesnego) naszych braci i sióstr—jesteśmy skłonni uwierzyć sługom Ojca Kłamstwa, a nawet własnemu ograniczonemu umysłowi—zamiast powierzyć obecną sytuację Jedynemu Miłosiernemu Bogu Ojcu, Jego Synowi i Duchowi Świętemu, który z pewnością rozwieje wątpliwości(ukaże Prawdę) i poprowadzi nas ku życiu wiecznemu, dbając o naszą duszę i ciało. Nie dajmy zawładnąć sobą fałszywym prorokom—nawet "wysoko postawionym"...Nawet jeśli nas oskarżą i pozbawią wolności—nie będziemy sami, a Mądrość i Sprawiedliwość Ducha Bożego sprawi, iż Prawda zwycięży!
Komentarze
Prześlij komentarz