«Droga przez mękę»
Ewangelia z dn.28.03.2021.
Mk 14, 1–72. 15, 1–47.
ZWYCIĘŻYĆ SAMEGO SIEBIE
Jezus triumfalnie przybywa do Jerozolimy.
Witają Go rozentuzjazmowane tłumy mieszkańców. Śpiewając „Hosanna”, oddają Mu cześć i chwałę. Jednak nie mają na uwadze Syna Człowieczego—tylko tego, który ma ich wyzwolić spod panowania Rzymian i poprowadzić do wolności po ludzku rozumianej. Tymczasem Chrystus szykuje się do zamiany «tronu» władcy na drzewo krzyża...
Kiedy zależy nam na jakichś wymiernych korzyściach, które osiągniemy przy pomocy innych ludzi(nawet wrogów), to często jesteśmy gotowi zapomnieć o odruchach serca i swoim sumieniu. Zagłuszamy je własnym egoizmem i chęcią zrobienia kariery za wszelką cenę. Tak też postąpił Piłat, skazując Jezusa na śmierć przez ukrzyżowanie...
W gruncie rzeczy miał on o Jezusie dobre zdanie i tak naprawdę był gotów go uwolnić. Kiedy wyprowadzono Jezusa przed tłumy–stwierdził, że nie widzi w Nim winy(«Ecce homo»). W pojęciu Piłata Jezus był Kimś wyjątkowym—jednak nie na tyle, żeby sprzeniewierzyć się zwierzchnikom i woli ludu, a więc–chcąc być lojalnym–uwolnił Barabasza...
Podobnie postąpił król Herod w stosunku do Jana Chrzciciela. Często słuchał go z uwagą i podziwem, ale–jak co do czego przyszło–spełnił życzenie córki Herodiady i kazał ściąć głowę Jana.
Również w dzisiejszych czasach–brak konsekwencji i chwiejność naszej wiary oraz jej słabość–powodują, że nie jesteśmy wiarygodni. Bo jak inaczej nazwać nasz tzw. ”słomiany zapał” oraz ”interesowność” naszego postępowania? Niejednokrotnie zawodzimy Jezusa i samych siebie, ulegając pokusom zrobienia kariery "po trupach" i kosztem naszego bliźniego...
A potem jest już za późno. "Mleko się rozlało" i często nie możemy już naprawić szkód wyrządzonych bliźniemu, nie mówiąc o Jezusie i zadanych mu ranach. To za nasze ciężkie przewinienia poszedł On na Golgotę oddać swoje życie, a przedtem cierpiał niewyobrażalne męki...
W przeddzień pamiątki tego wydarzenia, czyli wchodząc w Wielki Tydzień—pamiętajmy, żeby przygotowania do Świąt i liczne "atrakcje" z tym związane, nie były li-tylko komercją i porządkami zewnętrznymi. Nawet w ograniczonym zakresie(z powodu „plandemii”) starajmy się uczestniczyć w obchodach liturgicznych i innych formach przeżywania tego błogosławionego czasu. Uporządkowanie naszej duszy i sumienia oraz otwarcie serca na przyjęcie Zmartwychwstałego poprzez np pogodzenie się z najbliższymi, ale i przebaczenie tym, którzy nas skrzywdzili, niech będą "zaczynem" do Wielkanocnego ciasta. Tylko uważajmy, żeby to było szczere, bo inaczej wyjdzie "zakalec"...
Podążajmy więc za Chrystusem w Jego Drodze Krzyżowej i nawet jeśli upadamy, prośmy Go o siłę do dalszej drogi i wytrwanie do końca. A wówczas nasza ”Golgota” doczeka się zwycięskiego końca 🈂️
Komentarze
Prześlij komentarz