"Wilk słabszy od owcy"
Ewangelia z dn. 10.07.2020.
Mt 10, 16–23.
TRUDNA DROGA UCZNIA CHRYSTUSA
I oto mamy "ciemną stronę" powołania...Niedogodności–jakie spotkają Apostołów–występują do dzisiaj. Co prawda w poprzednim Słowie Jezus napominał uczniów, żeby byli ostrożni w stosunku do ewtl gościny—jednak nie należy tego rozumieć dosłownie...Po prostu czasem–nawet unikając tego–zdarza nam się wpaść w "złe towarzystwo" i wówczas możemy"zapomnieć języka w gębie".
Jasne, że najlepiej czujemy się wśród "swoich" i w swoim gronie(rodzina, przyjaciele,wspólnota itp) ale nie na tym polega nasza misja...Naszym zadaniem jest nieść kaganek światła Chrystusa właśnie szczególnie tam—gdzie panuje ciemność.
Są tacy, którzy albo przez brak możliwości poznania Jezusa(wychowanie, szkoła, sekty itp) albo na skutek zawiedzionych uczuć, różnych skrzywdzeń(również ze strony duchowieństwa) czy wpływów środowiska, a szczególnie liberalnych mediów—nie zetknęli się z miłością i dobrocią Boga...W imię "wolności" chwalą się tym, że są wyzwoleni—a nie zdają sobie sprawy, że prawdziwą wolność i pokój może dać tylko Jezus Chrystus. W rzeczywistości są oni w niewoli szatana, który zwodzi ich ułudą szczęścia na tym świecie–po to tylko, żeby zdobyć ich dusze...Pięknie–choć stanowczo–mówił o tym nasz święty rodak–papież Jan Paweł II :
Nauczcie się nazywać zło złem, a dobro dobrem. Nauczcie się grzech nazywać grzechem, a nie wyzwoleniem i postępem.
Jego słowa są wciąż aktualne...
Wielu wyznawców relatywizmu moralnego–sprzeciwia się nauce Chrystusa i Jego Słowom, które głosimy.
Wyśmiewają nas jako "zacofanych" i postępują w myśl zasady:"raz się żyje"...Niestety na nieszczęście dla nich--to życie jest tylko przygotowaniem do życia wiecznego—z Bogiem albo bez.
Ale to może objawić tylko Duch Święty.
Odpowiednim(posłanym) chrześcijanom ofiarowuje On swoje dary: mądrość, roztropność, uczciwość, cierpliwość i wytrwałość.
To oczywiście może nie wystarczyć...
Głosząc Słowo Boże narażamy się tym, którym ono "nie pasuje". Nie wierzą oni w Boga, ani nawet w szatana—stanowią "sami o sobie"...Zdarza się, iż są to nawet najbliżsi. Zarzucając nam inkwizytorstwo—sami zamieniają się w sędziów i walczą z nami(a właściwie z Bogiem). Wówczas do naszego serca może wkraść się lęk i trwoga...
Jezus jednak nas uspokaja. Posyła nam Ducha Świętego, który będzie naszym "parakletem" przed prześladowcami.
A jeśli nawet stracimy zdrowie i życie z powodu miłości do Chrystusa i wypełniania Jego nauki—otrzymamy nagrodę w niebie...
Jednak cały czas musimy iść do przodu i ewangelizować w imię Jezusa. Jeśli nie będą chcieli słuchać Słowa Bożego w jednym miejscu—idźmy do innego...
Czasem warto sprowadzić do Pasterza jedną zagubioną owcę w dalekim mieście, niż "przekonywać" całe stado "wilków w owczej skórze", z którymi mamy do czynienia na co dzień.
"Żniwo jest wielkie..."Nie traćmy więc nadziei i wytrwajmy w dobrym, głosząc Dobrą Nowinę !
Mt 10, 16–23.
TRUDNA DROGA UCZNIA CHRYSTUSA
I oto mamy "ciemną stronę" powołania...Niedogodności–jakie spotkają Apostołów–występują do dzisiaj. Co prawda w poprzednim Słowie Jezus napominał uczniów, żeby byli ostrożni w stosunku do ewtl gościny—jednak nie należy tego rozumieć dosłownie...Po prostu czasem–nawet unikając tego–zdarza nam się wpaść w "złe towarzystwo" i wówczas możemy"zapomnieć języka w gębie".
Jasne, że najlepiej czujemy się wśród "swoich" i w swoim gronie(rodzina, przyjaciele,wspólnota itp) ale nie na tym polega nasza misja...Naszym zadaniem jest nieść kaganek światła Chrystusa właśnie szczególnie tam—gdzie panuje ciemność.
Są tacy, którzy albo przez brak możliwości poznania Jezusa(wychowanie, szkoła, sekty itp) albo na skutek zawiedzionych uczuć, różnych skrzywdzeń(również ze strony duchowieństwa) czy wpływów środowiska, a szczególnie liberalnych mediów—nie zetknęli się z miłością i dobrocią Boga...W imię "wolności" chwalą się tym, że są wyzwoleni—a nie zdają sobie sprawy, że prawdziwą wolność i pokój może dać tylko Jezus Chrystus. W rzeczywistości są oni w niewoli szatana, który zwodzi ich ułudą szczęścia na tym świecie–po to tylko, żeby zdobyć ich dusze...Pięknie–choć stanowczo–mówił o tym nasz święty rodak–papież Jan Paweł II :
Nauczcie się nazywać zło złem, a dobro dobrem. Nauczcie się grzech nazywać grzechem, a nie wyzwoleniem i postępem.
Wielu wyznawców relatywizmu moralnego–sprzeciwia się nauce Chrystusa i Jego Słowom, które głosimy.
Wyśmiewają nas jako "zacofanych" i postępują w myśl zasady:"raz się żyje"...Niestety na nieszczęście dla nich--to życie jest tylko przygotowaniem do życia wiecznego—z Bogiem albo bez.
Ale to może objawić tylko Duch Święty.
Odpowiednim(posłanym) chrześcijanom ofiarowuje On swoje dary: mądrość, roztropność, uczciwość, cierpliwość i wytrwałość.
To oczywiście może nie wystarczyć...
Głosząc Słowo Boże narażamy się tym, którym ono "nie pasuje". Nie wierzą oni w Boga, ani nawet w szatana—stanowią "sami o sobie"...Zdarza się, iż są to nawet najbliżsi. Zarzucając nam inkwizytorstwo—sami zamieniają się w sędziów i walczą z nami(a właściwie z Bogiem). Wówczas do naszego serca może wkraść się lęk i trwoga...
Jezus jednak nas uspokaja. Posyła nam Ducha Świętego, który będzie naszym "parakletem" przed prześladowcami.
A jeśli nawet stracimy zdrowie i życie z powodu miłości do Chrystusa i wypełniania Jego nauki—otrzymamy nagrodę w niebie...
Jednak cały czas musimy iść do przodu i ewangelizować w imię Jezusa. Jeśli nie będą chcieli słuchać Słowa Bożego w jednym miejscu—idźmy do innego...
Czasem warto sprowadzić do Pasterza jedną zagubioną owcę w dalekim mieście, niż "przekonywać" całe stado "wilków w owczej skórze", z którymi mamy do czynienia na co dzień.
"Żniwo jest wielkie..."Nie traćmy więc nadziei i wytrwajmy w dobrym, głosząc Dobrą Nowinę !
Komentarze
Prześlij komentarz