"Rozstaje dróg"

Ewangelia z dn.28.06.2020
Mt 10, 37–42.

TRUDNA MIŁOŚĆ

Słowa Jezusa mogą budzić kontrowersje i być trudne do zaakceptowania...
A jednak kiedy zagłębimy się w ich treść i konsekwencje—to trudno się nie zgodzić z naszym Mistrzem.
Tutaj–na ziemi–najdroższa nam jest rodzina i bliscy. Przecież–gdyby nie ojciec i matka–nie byłoby nas w ogóle!
To nie do końca jest prawda...Prawdziwym powodem naszego pojawienia się na świecie jest miłość i wola Boga. To On tchnął życie w naszą duszę, a rodzice utworzyli nasze ciało–które "z prochu powstało" i jest naszym doczesnym"strojem",stopniowo ulegającym zniszczeniu(zużyciu)...Dopiero na spotkanie z Panem–po zakończeniu ziemskiej pielgrzymki–nasza dusza przyoblecze się w"nowe"chwalebne ciało. Człowiek bardzo pragnie się spełnić w tym życiu i znaleźć miłość, która jest największą wartością w tym egoistycznym i "zapatrzonym w siebie" świecie...A jeśli ją znajdzie–to wydaje mu się, że już doszedł do celu i to jest kres jego cierpień. Nic bardziej mylnego—to dopiero początek. W pogoni za ziemskim szczęściem wielu z nas zapomina—po co tutaj się znalazło...
Jak ktoś kiedyś powiedział: "urodziłem się, żeby umrzeć". Wbrew pozorom ta "sprzeczność" ma sens. Realizuje się to w kontekście kolejnych słów Chrystusa: "kto chce zachować swoje życie—straci je..." i obowiązuje to w drugą stronę: "...kto straci swoje życie—odzyska je". Sam Zbawiciel pokazał nam tą drogę, kiedy przed Swoją śmiercią–w rozmowie z Piłatem–oznajmił, że: "przyszedł na świat, żeby dać świadectwo prawdzie..."[ J 18, 37 ].
Tak więc,bez krzyża--nie możemy iść za Chrystusem...

W konkluzji można powiedzieć,że musimy pokonać "dwie drogi" w pielgrzymce do wieczności, które w istocie są jednym szlakiem.
Trzeba zdać sobie sprawę, iż narodziliśmy się—żeby ludziom dać radość, a Bogu chwałę—a wszystko to zamyka się w Słowie MIŁOŚĆ.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wola Miłosiernego Ojca

Żywa wiara

Tradycja czy nowoczesność ?