Dotyk Boga świadczy o Jego obecności

Ewangelia z dn.05.05.2020.
J 10, 22—30.


JEZUS PRZYCHODZI ZE SŁOWEM I CUDAMI




Jezus nie musi szukać Swoich owiec--wystarczy, że zawoła--a one przychodzą. Kto rozpoznaje głos swojego Pana (Jego Słowo)—ten Mu ufa i idzie za Nim...
Nie każdemu jednak jest dana łaska znalezienia się w stadzie Chrystusa. Są tacy, którzy--pomimo obecności Odkupiciela i zaproszenia do uczestniczenia w Jego zbawczym dziele--nie chcą Go poznać i słuchać Jego głosu...A przecież On wciąż szuka "rozproszonych" owiec i otwiera Swoją Owczarnię dla wszystkich—nawet dla tych, którzy "pobłądzili" i poszli za innym "pasterzem"...

Żydzi byli nieufni wobec Mesjasza. Dlaczego? Bo czuli, ba—wiedzieli, że za Jezusem pójdzie wielu! Przecież widzieli Jego cuda i słyszeli Jego słowa--tylko nie chcieli tego "przyjąć do wiadomości", gdyż obawiali się o swoje wpływy...

Kto wie—jak dzisiaj przyjętoby Chrystusa—gdyby pojawił się we własnej Osobie na tym świecie?! Czy tak jak św.Siostra Faustyna, czy może jak ci Żydzi--w sposób obojętny, żeby nie powiedzieć wrogi...
Otóż obawiam się, iż także w obecnych czasach Jezus byłby "zagrożeniem" dla wielu. I nie chodzi tu tylko o niewierzących...Również—a może nawet bardziej—obawialiby się Go fałszywi "pasterze", którzy są przywódcami narodów i państw oraz wodzami plemion—ludźmi wpływowymi, ustosunkowanymi...
Taki był, jest i pewnie będzie ten świat. Nawet--przynajmniej na początku--najbliższe św.Faustynie siostry ze Zgromadzenia powątpiewały w Jej Objawienia, a było to zaledwie ok.100 lat temu...
Ale Syn Człowieczy nadal pełni wolę Ojca. Potrafi zgromadzić Swoje owce i działa w nich z wielką—daną Mu od Ojca—mocą...
Za zbyt wielką cenę zostaliśmy nabyci, żeby nie być razem ze swoim Wybawicielem. Jezus dba o Swoją trzódkę--choćby była niewielka. Nie pozwoli, aby ją rozproszono i sprowadzono "na manowce". Każdy—kto poznał bliżej swojego Mistrza—wie, że ma On Słowa żywota wiecznego (J 6, 68).
Chrystus pragnie stale powiększać grono swoich owiec. Każdy--kto usłyszał Jego głos i poczuł w swoim życiu Jego obecność(np przez różne łaski, a nawet cuda)--rozumie, że nigdzie indziej nie będzie mu lepiej—jak w stadzie Zbawiciela...I chociaż zawsze będziemy narażeni na niebezpieczeństwa(pokusy szatana, wrogość bliźnich, choroby i cierpienia)—Jezus nigdy nas nie opuści i nie ucieknie, bo jest prawdziwym Dobrym Pasterzem—wraz ze Swoim Ojcem i Duchem Świętym...

Bądźmy więc wiernymi owcami i dajmy się paść naszemu Stwórcy, a przez swój przykład--przyciągajmy inne owce do Wspólnoty Jego Kościoła.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wola Miłosiernego Ojca

Żywa wiara

Tradycja czy nowoczesność ?