"Wielkość maluczkich"
Ewangelia z dn.15.12.2019--Mt 11, 2-11. "Na Chrystusie spełniają się proroctwa".
W dzisiejszych czasach panuje moda na wszelkiego typu zgromadzenia.Będąc razem czujemy w sobie siłę i manifestujemy to w różny sposób.Dla chrześcijanina takim znakiem przynależności do Jezusa jest np wspólnota.
Jesteśmy bowiem wszyscy i każdy z osobna członkami jednego ciała,którym jest Kościół,a jego głową jest Chrystus (1 Kor 12, 27).
Także jako członki spełniamy wobec siebie różne zadania,wspierając się wzajemnie w jednym Ciele (Rz 12,4–5).
Życie wspólnotowe jest antidotum dla różnego rodzaju skrzykniętych ad-hoc pochodów,marszów,biegów itp--nic oczywiście im nie ujmując...Jako"elementy"jednej całości jesteśmy jednak często"zagubieni"(samotność w tłumie).Wówczas udajemy się"na pustynię".Każdy--przynajmniej od czasu do czasu--potrzebuje oderwania się od codzienności i zgiełku tego świata,pełnego medialnych idoli i postaci"ze świecznika".Dla członków wspólnoty są to np dni skupienia,rekolekcje bądź krótkie pobyty w klasztorach dla wyciszenia się i"naładowania akumulatorów".
Jan Chrzciciel wybrał drogę w całkowitej izolacji od spraw tego świata. Stał się ówczesnym prekursorem Mesjasza i Jego nadejścia. Potrzeba nam wciąż proroków. Nie tylko dzisiaj,nie tylko w tzw. naszych czasach--lecz wciąż. I nie wyłącznie osoby konsekrowane--ale wszyscy, którzy noszą na sobie znamię Chrztu świętego--powinny poczuć i odkrywać w swym sercu wezwanie do autentycznego profetyzmu, a więc do wołania całym życiem:"Bóg jest! Bóg żyje!" Każdego dnia muszą realizować powołanie do takiego życia, które jest ciągłym zmaganiem się o ukazanie Boga w codzienności. Niekiedy nawet bardzo trudnej codzienności--takiej,która potrzebuje głębokiej przemiany ludzi,miejsca i czasu...Wielu zwolenników charyzmatycznych"przywódców"zgromadzeń uważa,iż--w myśl wszystkich racjonalnych przesłanek oraz ze względu na predyspozycje intelektualne i w ogóle zdrowotne--liderami i przewodnikami wspólnot muszą być tylko osoby o nieposzlakowanej opinii(w oczach ludzi).Powinni pracować cicho,spokojnie i bez rozgłosu...Bóg jednak ma swoje plany i często wybiera sobie na"proroków"ludzi,którzy umieją przemawiać z mocą i rozpalać serca.
Każdy z nas,a szczególnie osoby nawrócone i"dotknięte ręką Boga"--jest powołany do głoszenia i"prostowania ścieżek"przed powtórnym przyjściem Pana. Dlatego Mesjasz podkreśla,że:"najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on"(Jan Chrzciciel).I nie prowadzi to do pychy ze strony"misjonarzy świeckich"--jak zapewnia
Mistrz zaznaczając,iż:"błogosławiony jest ten,kto we Mnie nie zwątpi".
Idąc więc za głosem ostatniego proroka "Starego Przymierza"--sami głośmy chwałę Pana"który jest,który był i który przychodzi"!
Komentarze
Prześlij komentarz