Miłość miłosierna
"Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął." Łk 10, 31
Przerażające jest, kiedy osoby na co dzień przebywające w promieniach sacrum, popadają w rutynę i "uodparniają się" na świętość. Tak jest nie tylko z posługującymi w kościele, lecz także z opiekującymi się chorymi, czy z wychowawcami. Potrafimy wszystko sobie wytłumaczyć, usprawiedliwić się z każdego popełnionego zła. Stępiona wrażliwość, znieczulica, obojętność w profesjach wykonywanych "z powołania" wywołują skandal. Aby serce nie zarosło skorupą znieczulicy, potrzeba codziennego otwierania się na Ducha Świętego, który jest Ożywicielem.Sami z siebie nic nie uczynimy--trzeba prosić Boga o dar współczucia dla bliźnich,bo okazane im miłosierdzie może pochodzić tylko od Niego...Jak reaguję na widok ubogich: bezdomnych, chorych, smutnych, samotnych?
Komentarze
Prześlij komentarz