Jestem posłany!
Po wysłaniu Dwunastu (Łk 10,1-12), wysłanie siedemdziesięciu dwóch...
Kościół powstał do życia w tym celu, by szerząc Królestwo Chrystusowe po całej ziemi ku chwale Ojca za pośrednictwem Ducha Świętego--uczynić wszystkich ludzi uczestnikami zbawczego odkupienia i by przez nich skierować cały świat rzeczywiście do Chrystusa. Wszelka działalność Ciała Mistycznego zmierzająca do tego celu nazywa się apostolstwem, które Kościół sprawuje poprzez wszystkie swoje członki, jednak na różne sposoby; powołanie bowiem chrześcijańskie jest z natury swojej również powołaniem do apostolstwa. Podobnie jak w organizmie żywym żaden członek nie zachowuje się całkiem biernie, ale uczestnicząc w życiu ciała, bierze równocześnie udział w jego działaniu, tak i w ciele Chrystusa, którym jest Kościół, całe ciało "według zakresu działania właściwego każdemu członkowi przyczynia sobie wzrostu" (Ef 4,1-16). Co więcej, tak wielka jest w tym ciele więź i zespolenie członków, iż członka--który nie przyczynia się według swej miary do wzrostu ciała--należy uważać za niepożytecznego tak dla siebie, jak i dla Kościoła(por.Ef 4,1-16).
Istnieje w Kościele różnorodność posługiwania, ale jedność posłannictwa. Apostołom i ich następcom powierzył Chrystus urząd nauczania, uświęcania i rządzenia w Jego imieniu i Jego mocą. Jednak i ludzie świeccy, stawszy się uczestnikami funkcji kapłańskiej, prorockiej i królewskiej Chrystusa, mają swój udział w posłannictwie całego Ludu Bożego w Kościele i na świecie. I rzeczywiście sprawują oni apostolstwo przez swą pracę zmierzającą do szerzenia Ewangelii oraz uświęcania ludzi i do przepajania duchem ewangelicznym oraz doskonalenia porządku spraw doczesnych--tak,że ich wysiłek w tej dziedzinie daje jawnie świadectwo o Chrystusie i służy zbawieniu ludzi. Ponieważ zaś właściwością stanu ludzi świeckich jest życie wśród świata i spraw doczesnych--dlatego wzywa ich Bóg, by ożywieni duchem chrześcijańskim, sprawowali niczym zaczyn swoje apostolstwo w świecie.
A ja--w jaki sposób przyczyniam się do rozkwitu Królestwa Bożego już tu na ziemi?
Czy pozwalam wzrastać Kościołowi na tym świecie--jednocześnie kierując swą duszę ku Odkupicielowi i trwając w Nim jak winna latorośl? Czy może żyję w odosobnieniu od Chrystusa--licząc na własne siły i tzw"rozwój osobisty"wg porad specjalistów i niezgodnie z Jego nauką!?
Nie wstydźmy się przynależności do Zbawiciela i odważnie głośmy Jego Ewangelię--wszędzie tam,gdzie On nas skieruje! Nade wszystko jednak całym swoim życiem--zaświadczajmy o Jego obecności już tutaj--w doczesności.
Komentarze
Prześlij komentarz