Jezus przemienia myślenie

Ewangelia z dn.14.03.2022.

Łk 6, 36–38.

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.

Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.

Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, ubitą, utrzęsioną i wypełnioną ponad brzegi wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».

Jezus Chrystus uczy nas nieustannie przyjmować i rozumieć rzeczywistość, patrząc na nią przez pryzmat człowieczego serca. Nie jest to łatwe, bo przecież nasze serca często krwawią przez liczne bolesne doświadczenia w spotkaniu z drugim, niemiłosiernym człowiekiem...

Nieczystość i tęsknota za grzechem jest w nas niestety wciąż obecna. Stąd pojmujemy rzeczywistość w sposób zaburzony, niepełny lub fragmentaryczny. Zmysły, które często mają tendencję do egoistycznego patrzenia na świat, nie pomagają naszemu nawróceniu, buntują się...

Chrystus przyszedł na świat przede wszystkim po to, aby przemienić nasze myślenie. On uczy nas miłości prawdziwej–czyli takiej–która jest gotowa ofiarować siebie pomimo ran...

W kultowym włoskim westernie Sergio Leone «Dobry, zły i brzydki» protagoniści to nie tyle bohaterowie, co antybohaterowie. Wzajemnie się okradają, oszukują, zdradzają, a w finale nawet pojedynkują. Nie zmienia to jednak faktu, że tę rzeczywistość świetnie się ogląda, bo to widowisko jakich mało. Przebija z niego jakaś prawda–nie tyle o Dzikim Zachodzie–co o ułomnej, ludzkiej naturze. Jest ona dwojaka: „Panu Bogu zapalamy świeczkę, a diabłu...ogarek”.

Ilekroć powracamy do Boga, otwierając nasze serca przed Nim, odkrywamy nieustannie tę samą i najpiękniejszą prawdę, że On jest Miłosierny. Zawsze daje nam to, czego najbardziej potrzebujemy, a nie to na co w danym momencie zasługujemy. Możemy i powinniśmy uczyć się niestrudzenie takiej logiki myślenia i postępowania. Pozwólmy najpierw ogarnąć się Bożemu miłosierdziu, aby móc stawać się człowiekiem o wyobraźni miłosierdzia i praktykować miłosierdzie.

W jaki sposób spoglądam na drugiego człowieka? Jaką miarą go mierzę? Mogę traktować bliźniego po prostu jak rzecz, zapominając zarówno o mojej, jak też jego godności. „Drugi człowiek jest stróżem mojej godności” (Benedykt XVI). Jeśli go nie szanuję, cynicznie wykorzystuję, zarabiam na jego bezbronności, czyż nie wystawiam sam sobie marnego świadectwa? To nie jest oznaka siły, inteligencji, życiowej mądrości. To raczej smutna wizytówka kogoś, kto zapomniał, kim jest. Łatwo stawiać gorzkie pytania innym, bo w naszym przekonaniu zwykle to oni są winni. Tymczasem Jezus poucza nas, a nie ich: «Jaką miara mierzycie—taką i wam odmierzą»(Łk 6, 38).

Czy mamy w swoim życiu osoby, które łatwo osądzam, potępiam i unikam? Jeśli tak—to pomódlmy się za te osoby✝️



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wola Miłosiernego Ojca

Żywa wiara

Tradycja czy nowoczesność ?