Żyć i umierać dla Jezusa
Ewangelia z dn.10.08.2021.
J 12, 24–26.
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.
A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec».
NIE «SPALAJMY SIĘ...ZE WSTYDU»
Jak mamy rozumieć słowa Pana Jezusa z dzisiejszej Ewangelii!? Trudne to zdania, które wymagają od nas bezkompromisowej postawy życiowej...
Dla jednego «obumieranie» będzie służeniem współmałżonkowi, dla drugiego postawa syna wobec ojca i na odwrót, dla jeszcze innego opieka dziecka nad chorą matką lub opieka rodzica nad chorym dzieckiem...Możemy się «spalać» w domu, w pracy, na ulicy—w służbie bliźniemu...
Taka służba oznacza niejednokrotnie odmawianie sobie przyjemności, a nawet odbywa się kosztem naszego zdrowia i życia.
Jednak postawa ucznia Chrystusa i służenie naszemu Panu—jest postawą wymagającą od nas największych poświęceń. Żeby być zaangażowanym w boskie dzieło zbawienia należy zostawić wszystko i pójść za Mesjaszem. Czy należy to rozumieć dosłownie?
Czasami przynależność do Jezusa jest utożsamiona z pierwszymi Jego sługami, czyli uczniami, którzy pod przewodnictwem św. Piotra(pierwszego papieża) stali się pierwowzorem kapłanów(księży i zakonników). Ale nie każdy jest powołany do stanu duchownego i my także–na swój sposób–możemy stać się współuczestnikami w misji Chrystusa✝️
Przez swoje codzienne życie, swego rodzaju spolegliwość wobec Boga i bliźnich(nie mylić z niewolnictwem) stajemy się świadkami służebnej postawy Syna Człowieczego, która zaprowadziła Go aż na krzyż...Oto szczyt MIŁOŚCI Boga do Swych dzieci: ofiarowanie się za zło, które wyrządziliśmy(grzechy) jako „całopalenie” dla zbawienia człowieka.
Tak samo my–ofiarowując bezinteresownie swój czas, zdrowie i inne sprawy dla drugiego człowieka–przechodzimy jakby w ”inny wymiar” człowieczeństwa. Dokonując tego, nie musimy rezygnować z naszych celów i ambicji w życiu doczesnym. Jednak trzeba być zawsze gotowym nieść pomoc najbardziej potrzebującym, którzy sami sobie nie radzą...
Skoro ziarno pszenicy, które wpadłszy w ziemię nie obumarło, zostaje samo, to oznacza, że człowiek, który nie kocha jest skazany na samotność. Postawa Miłości chroni nas przed uczuciem samotności. Kochając żyjemy dla kogoś, czyli nigdy nie jesteśmy sami, nawet jeśli wszyscy nas opuszczą.
Kwestia zaparcia się samego siebie i wzięcia na ramiona krzyża na wzór Chrystusa nie ma jednak na celu znienawidzenia samego siebie. W słowach Jezusa nie ma zarzutu do tzw „miłości własnej”, lecz raczej do hedonistycznego(konsumpcyjnego) stylu życia, czyli jak gdyby «używania życia» doczesnego. Ponieważ–żeby kochać bliźniego, a w nim samego Jezusa–trzeba również pokochać siebie. W tym zawiera się tajemnica «obumierania»: w akceptacji Boga, ale i samego siebie. Skoro Bóg kocha nas–takimi jacy jesteśmy–to dlaczego my nie kochamy siebie!? Oczywiście nie ponad miarę(kosztem drugiego człowieka) i nie na drodze „samouwielbienia”...
Bóg jest obecny nie tylko w tym co jest dobrem i miłością, ale także w cierpieniu. Skoro: "gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa", to służąc Chrystusowi będziemy doświadczać także cierpienia. Doświadczymy go tak, czy owak, bo to jest konieczne dla oczyszczenia naszej miłości, ale dla sługi Chrystusa cierpienie będzie nie tylko oczyszczeniem z egoizmu, lecz także przejawem bycia z Bogiem, więzi z Nim - Komunii świętej.
Nie traktujmy więc cierpienia źle, jak jakieś przekleństwo. Ono nie jest naszym ostatecznym przeznaczeniem, ale jest potrzebne i może być owocne, jeśli tylko będziemy tego chcieli.
Praca nad sobą i postawa służenia Bogu i drugiemu człowiekowi nie musi być jednak przyczyną naszego smutku i cierpienia. Ileż radości może się kryć w świadczeniu miłości wzajemnej i dawaniu siebie! 💞
Komentarze
Prześlij komentarz