Wybierzmy Jezusa!
Ewangelia z dn.22.02.2021.
Mt 16, 13–19.
DEKLARACJA WIARY
Jezus pyta dzisiaj każdego z nas: “Kim jestem dla Ciebie!?”. Jak odpowiemy? Przede wszystkim odpowiedzmy szczerze i zgodnie z prawdą–obojętnie jaka ona nie jest…Czy jest On dla nas postacią z mitologii, historii dziejów, człowiekiem z jakiejś literatury, czy może Kimś realnym, żyjącym i działającym w naszych sercach Bogiem. Dla mnie odpowiedź nasuwa się sama(«Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego»). Ale nie dla wszystkich…Nie znaczy to, że nie jestem człowiekiem grzesznym. Jednak do kogóż miałbym pójść, jak pobłądzę? Jedynie Chrystus ma słowa żywota wiecznego, a Swoją Najświętszą Krwią zmazuje moje winy…
Prawie każdy otwarty na świat człowiek zadaje sobie pytanie: kim jestem i dokąd zmierzam, a konkretnie: po co żyję i dla kogo? Odpowiedź nie dla wszystkich jest łatwa. Ludzie nie wierzący w jedynego Boga albo wierzący w kogoś(coś) innego lub po prostu…w nic—mają kłopoty z udzieleniem odpowiedzi. Jednak nawet dla człowieka ochrzczonego odpowiedź na te egzystencjonalne pytania może być trudna.
Z pewnym “usprawiedliwieniem” występuje tutaj sam Jezus. Otóż nie jest możliwe własnymi siłami: rozumem, wiedzą, wychowaniem, przekonaniami, czy przekazami uzyskać odpowiedź. Dzieje się to praktycznie wyłącznie za sprawą łaski Bożej. To Duch Święty uzdalnia nas do poznania prawdy o Ojcu, objawionej w Jezusie Chrystusie. Co prawda właśnie Chrzest Św. i Bierzmowanie oraz Eucharystia to Sakramenty, które uświęcają nas w wierze—jednak dopiero osobiste poznanie Mesjasza i kroczenie Jego śladami nadają sens naszej ziemskiej pielgrzymce…
Jednakowoż “diabeł nie śpi” i wszelkimi sposobami będzie nas chciał odciągnąć od Boga i spowodować, żebyśmy zaniechali szukania Prawdy. Ojciec kłamstwa nie przepuści żadnej okazji do sprzeniewierzenia nas Bogu. Żyjemy w trudnych czasach–być może ostatecznych. Zewsząd(zwł w mediach) słyszymy o konieczności ochrony planety przed skutkami działalności człowieka, o bezpieczeństwie naszego życia, które zostało wystawione na szwank przez koronawirusa, wojny, prześladowania itp. A czy te wszystkie media i opinie rządzących oraz wpływowych ludzi poruszają problem tożsamości człowieka? Nie, gdyż “nie powinniśmy” zbytnio zastanawiać się “skąd wyszliśmy i dokąd zmierzamy”—a to z kolei ma ułatwić manipulację naszymi poglądami, przekonaniami i co najważniejsze—wiarą. Najgorsze jest to, że bardzo łatwo ulegamy “modzie” na «nowoczesność», na «relatywizm moralny», czy «konformizm» w myśleniu i postępowaniu…”Normą” stają się poglądy i postawy, które jeszcze do niedawna były nie do przyjęcia—np ideologia “gender”(LGBT), zabijanie nienarodzonych, eutanazja starszych lub chorych, profanacja znaków i symboli religijnych albo nawet Ciała Chrystusa. “Znawcy” tematu powołują się na–oprócz wspomnianej “nowoczesności”–wolność jednostki, tolerancję odmienności(płciowej), własne “dobro”, a w gruncie rzeczy bronią własnego…ego-izmu, czyli atrybutu szatana. Wszelkie próby przeciwstawienia się tym ruchom(ideologiom) przez nieuznających takiego “sposobu na życie” innych ludzi—uznają oni za zamach na wolność jednostki i nietolerancję, żeby nie powiedzieć wrogość wobec drugiego(“wyzwolonego”) człowieka…Tymczasem prawdziwy katolik, żyjący w zgodzie z Bogiem i bliźnimi—nie ma zamiaru zdyskredytować nikogo jako takiego(człowieka)–bo wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi–tylko pragnie wyświetlić prawdziwego winowajcę zdemoralizowania i “zepsucia(się)” swojego brata lub siostry—jakim jest szatan.
Permisywizm to ideologia właśnie rodem z piekła, która zakłada postawę nieograniczonej tolerancji, stwierdzająca bezużyteczność lub nawet szkodliwość zakazów obyczajowych. Jest to ekstremalna forma hedonizmu, czyli “używania życia”, swoistego “róbta, co chceta”…Święty Jan Paweł II odrzucał takie podejście do życia. W swoich homiliach i przemówieniach podkreślał, że permisywizm jako “nowoczesna” forma podejścia do życia stoi w sprzeczności z prawem Bożym, a ideologie, które w swoim założeniu propagują konsumpcyjny styl życia prowadzą do odczłowieczenia i alienacji. Nie jest popularne przypominać w mediach o twardych, stanowczych słowach Jana Pawła II w obronie rodziny przed atakami współczesności, zwanymi przez papieża z Polski cywilizacją śmierci. Dużo prościej dziennikarzom mediów elektronicznych przychodzi przypominanie osławionych już ponad miarę wadowickich kremówek, publicystom mediów katolickich przypominanie działalności ekumenicznej, autorom „prawicowych” tygodników opinii papieskich tekstów na temat ojczyzny (tak jakby Polska ważniejsza była od Pana Jezusa). Warto więc przypomnieć, że Karol Wojtyła do przejawów cywilizacji śmierci nie zaliczał wyłącznie zbrodniczych praktyk aborcji i eutanazji. Wśród przeciwników życia Jan Paweł II widział także wszystkich tych, którzy akceptowali i propagowali antyrodzinne rozwiązania—od żyjących w konkubinacie po promotorów homoseksualizmu. Papież nie był oczywiście w swej antyhomoseksualnej nauce jakoś wyjątkowo oryginalny. Wszystkie jego dokumenty odwołują się przecież do Pisma Świętego i Tradycji Kościoła—choć należy zauważyć, iż powołują się również na współczesne osiągnięcia nauk o człowieku. Papież krytykował m.in. Parlament Europejski, który już za jego pontyfikatu wydawał rezolucje skupiające się na promowaniu homoseksualizmu. „Parlament w sposób nieuprawniony nadał walor prawny zachowaniom dewiacyjnym, niezgodnym z zamysłem Bożym: wiemy, że człowiek ulega słabościom, ale Parlament w ten sposób poparł ludzkie słabości. Nie uznano faktu, że prawdziwym prawem człowieka jest zwycięstwo nad samym sobą, które pozwala żyć w zgodzie z prawym sumieniem” – mówił papież.
Niestety–z przyjściem kolejnych papieży–problem jedynie zwiększył się…W imię “tolerancji” i “miłości bliźniego” w dalszym ciągu relatywizuje się ruchy, zmierzające do podważenia znaczenia rodziny składającej się z mężczyzny i kobiety oraz dziecka na rzecz rodziny jednopłciowej. Określenie tego rodzaju zjawiska mianem ideologii, to jeszcze za mało…Oczywiście–z całym szacunkiem dla człowieka jako jednostki i przede wszystkim dziecka Bożego, czyli naszego brata lub siostry w Chrystusie–trzeba jasno się określić: czy jestem za, czy przeciw. Jest takie trafne powiedzenie: “jeśli cię opluwają—to nie mów, że deszcz pada”…Wprawdzie nasz Mistrz także był zeplwany i to wprost podczas Swojej męki—jednak takie porównanie jest niegodne ucznia Jezusa, gdyż–przynajmniej na razie–nikt nas nie torturuje, a zbawić świata nie możemy—bo zrobił to już właśnie Mesjasz.
Możemy jednak własnym życiem i odważną postawą prawdziwego chrześcijanina pokazywać szatanowi jego miejsce. Nie zniechęcajmy się różnymi niepowodzeniami natury ludzkiej, czyli przykrościami w domu, w pracy i w gronie znajomych. A jeśli przestajemy–choćby na jakiś czas–być wierni Chrystusowi, nie popadajmy w smutek i depresję, pogrążając się w ciemności, tylko biegnijmy się z Nim pojednać w Sakramencie Pokuty. Spotkanie z Jezusem da nam tyle radości i siły, że umocnieni w wierze zdołamy przeciwstawić się złu otaczającego świata.
Niech Jezus Chrystus–Prawdziwy Bóg i Człowiek–będzie dla nas jedynym celem życia i śmierci—Amen!
Komentarze
Prześlij komentarz