Szafarz darów

Ewangelia z dn.26.07.2020.
Mt 13, 44–52.

SKRZYNIA PEŁNA SKARBÓW

"Gdzie skarb twój–tam serce twoje"—chciałoby się powiedzieć po zapoznaniu się z dzisiejszym Słowem Bożym.

To–co Pan Jezus mówi do zebranych–jest aktualne do dzisiaj...
Co prawda-w trzecim przykładzie odniesienia do Królestwa Niebieskiego-posłużył się On porównaniem do pracy rybaków, którzy sortowali połów—jednak dotyczy to każdej sytuacji związanej z wyborem odpowiednich wartości w życiu.

Bogacenie się nie zawsze jest złem...Wprawdzie w innym miejscu mówi Pismo, że: łatwiej jest przejść wielbłądowi przez ucho igielne—niż bogatemu wejść do Królestwa Niebieskiego(Mt 19, 24).
Odnosi się to jednak do tych ludzi, którzy postawili sobie jako cel nadrzędny bogacenie się i życie w dobrobycie...
Chodzi tutaj o popularne "ustawienie się" w życiu. Nawiązuje to trochę do wczorajszej Ewangelii, w której matka Jana i Jakuba chciała im załatwić"ciepłą posadkę"w niebie...Natomiast Jezus odpowiedział, że: nie wie—o co prosi...

Człowiek jest z natury podatny na gromadzenie "dóbr". Gdyby w parze z tendencją do zewnętrznego bogacenia się–szła gotowość do wzbogacania się wnętrza każdego człowieka–to"pół biedy"(nomen-omen).
Ale to rzadkość...Znajdujemy wszelkie"usprawiedliwienia"dla takiego stylu życia–na czele ze stereotypowym:"przecież mi się należy—tak ciężko pracuję" lub "jak nie teraz—to kiedy!?" albo: "kieruję się dobrem rodziny". Wszystko to ma jednak "krótkie nogi"...
Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek–choćby cały świat zyskał–a na swej duszy szkodę poniósł? Albo—co da człowiek w zamian za swoją duszę? (Mt 16, 26).
Tak więc—prawdziwym skarbem jest bogactwo duszy...
Najlepszym przykładem jest tutaj sam Jezus, który–kuszony bogactwami na pustyni przez szatana–powiedział mu:
Nie samym chlebem żyje człowiek—tylko każdym Słowem pochodzącym z ust Bożych (Mt 4, 4).

Mocna, żywa wiara w Chrystusa–a nie własny indywidualny wysiłek–daje głosicielowi Dobrej Nowiny miejsce w Królestwie Niebieskim, którego staje się uczniem.
Ewangelia Jezusa powinna być bliska każdemu chrześcijaninowi—jednak–przez swoją przynależność do Zbawiciela i zgłębianie Jego nauki–tym, którzy ją głoszą–daje nieprawdopodobną siłę i moc w przekazywaniu ewangelicznej prawdy o Chrystusie—w każdym miejscu i w każdym czasie...Bez względu na konsekwencje.
Apostolstwo polega na życiu w Chrystusie, na "stawaniu się" Nim–przyjęciu Jego życia jako swojego...
Trzeba porzucić stare "skarby"(grzechy)  i nawet własną drogę oraz związane z nią nadzieje—aby odtąd iść już tylko drogą Jezusa, nawet jeśli oznacza ona trudy, cierpienia i w końcu śmierć.
Jednak naśladowanie swojego Mistrza to również prosta droga do chwały Jego zmartwychwstania «Flp 3, 8-–14»

Apostoł Jan przedstawia "problem" przynależności do Jezusa w następujący sposób:
Kto narodził się z Boga–nie dopuszcza się grzechu–bo trwa w nim zarodek Boskiego życia(1J 3, 9). Zarodkiem Bożym jest Jego Słowo. Dlatego apostoł mówi: Przez Ewangelię was zrodziłem (1 Kor 4, 15).

Natomiast "wykładnikiem" tej przynależności jest miłość wzajemna:  Kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga, miłował też i brata swego (1 J 4,20–21). Tak odróżniają się dzieci Boga od dzieci szatana. Choćby się wszyscy znaczyli krzyżem, odpowiadali „Amen”, śpiewali „Alleluja”, przyjmowali chrzest, uczęszczali do kościołów, zdobili ściany bazylik — różnica między dziećmi Boga a dziećmi szatana leży tylko w miłości. Ci, którzy mają miłość—narodzili się z Boga; a Ci którzy jej nie mają—nie narodzili się z Boga.
To "rozróżnienie" będzie istotne przy "przeglądaniu"—jakie ryby znalazły się w sieci...
Miej wszystko, co zechcesz—ale jeśli tego nie masz—nic ci nie pomoże...
Ale choćbyś nie miał niczego innego—jeśli "tylko" to(nowe skarby) masz—wypełniłeś Prawo. Kto kocha bliźniego wypełnił Prawo—mówi Apostoł; pełnią Prawa jest miłość (Rz 13, 8—10).

Uważam, iż taka postawa jest ową perłą, którą znalazł ewangeliczny kupiec, dla której wszystko sprzedał, by ją nabyć (por. Mt 13, 46). Miłość jest drogocenną perłą, bez której nic ci nie pomoże, co tylko posiadasz. I na odwrót, ona ci wystarczy, choćbyś nic więcej nie miał. Teraz postrzegamy to przez wiarę, później ujrzymy bezpośrednio. Bo jeśli kochamy–choć nie widzimy–jakże "ogarniać" będziemy—gdy zobaczymy! Jak tego dokonać?
Przez miłość braterską. Możesz powiedzieć:"Nie widziałem Boga"...Czy jednak możesz powiedzieć:"Nie widziałem człowieka"? Kochaj brata! Bo jeśli kochasz brata–którego widzisz–zobaczysz i Boga, zobaczysz miłość, w której mieszka sam Bóg.

Bądźmy więc jak dobry ojciec rodziny, którą ją obdarza tylko dobrymi skarbami!












Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wola Miłosiernego Ojca

Żywa wiara

Tradycja czy nowoczesność ?