Rozum czy serce!?

Ewangelia z dn.15.07.2020.
Mt 11, 25–27.

TOŻSAMOŚĆ STWÓRCY

W tym fragmencie Pisma Świętego mamy zaszczyt dostąpić przywileju zapoznania się ze sposobem, w jaki Jezus przemawia do Swego Ojca.
To jest swego rodzaju Modlitwa...Zauważmy, iż Syn zwraca się do Ojca z pełnym szacunkiem(dzisiaj różnie z tym bywa) i nie czyni tego w sposób sztampowy, czyli na zasadzie"odklepania".
Jezus kieruje Swoje Słowa do Ojca, prawdopodobnie używając aramejskiego zwrotu Abba (por. Mk 14, 36). Ten sposób kierowania się do najbliższej osoby—świadczy o miłości i zażyłości, łączącej dziecko z rodzicami.
Korzystając z tej żydowskiej formy modlitwy dziękczynnej–Jezus wychwala Pana wszechświata. W ten sposób objawia swoją tożsamość wszystkim wyznawcom Chrystus–Bóg i Syn. Ta prawda została jakby "zakryta" przed mądrymi i roztropnymi, którzy nie potrafili albo"nie mogli"jej przyjąć...Takie było upodobanie Boga, że ludzie prości–a nie uczeni w piśmie i faryzeusze–stali się "katalizatorem" przekazu Bożego. Byli oni jak gdyby bardziej godni przyjęcia tego objawienia—pomimo, że nie byli ludźmi wykształconymi czy uprzywilejowanymi w pojęciu ludzkim...
I podobnie jest teraz. Tajemnica Jezusa jest w pewnym sensie niedostępna dla "zbyt" mądrych...Natomiast gotowość zwykłego człowieka do przyjęcia prawdy o życiu i śmierci Chrystusa przez Jego poznanie i naśladowanie—to przywilej"prostaczków".Takich właśnie ludzi Duch Święty obdarowuje wiedzą o Jezusie—większą niż intelektualistów...
Oczywiście bycie "prostaczkiem" to nie znaczy być głupim prostakiem. Może są to ludzie ubodzy ciałem(biedni), ale nie duchem...Być może nawet nie są po studiach(np teologicznych). Ludzie"roztropni"–kierujący się tylko rozumem–często nie otwierają swojego serca, żeby bez uprzedzeń i obaw iść za Jezusem. Kierując się wyłącznie"ratio", a nie"empiricus"—obecności Boga nie tylko w niebie, ale i na ziemi—poprzestają oni na"studiowaniu"pism i nie szukają Stwórcy w otaczającym świecie, bliźnich, czy nawet w cudach...
Konieczna jest równowaga pomiędzy rozumem i sercem, o czym mówił także św. Jan Paweł II.
Rozum, czyli prawda objawiona przez Ducha Św. i wiara, płynąca z serca człowieka–to dwa skrzydła bez których"samolot"ucznia Chrystusa nie będzie latał...Przeintelektualizowanie prawd Bożych, nawet czytanie Biblii pod kątem znajdywania w niej tylko mądrości, sprawiedliwości i praw pasujących do ludzkiej filozofii jest niczym innym–jak doszukiwaniem się"herezji"przez współczesnych"faryzeuszy".
Jak mawiali Templariusze: "Tam skarb twój—gdzie serce Twoje". Wiara musi być żywa–niemal namacalna–tak jak Słowa Jezusa skierowane również do nas...
Te słowa—to zaproszenie do przyjęcia Boga jako Ojca przez poznanie Jezusa jako Jego Syna, a dzieje się to poprzez łaskę Ducha Świętego.
Ten swoisty "Triumwirat" jest główną prawdą wiary. Utożsamienie Boga w Trójcy Jedynego to kwintesencja wszystkiego, co zostało napisane o Stwórcy...Ale pamiętajmy: tylko Ci–którym On zechce to objawić–mogą się czuć w pełni wyznawcami Boga.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wola Miłosiernego Ojca

Żywa wiara

Tradycja czy nowoczesność ?